Spojrzenie Mayi
Po drugiej stronie pokoju napotkałem spojrzenie Mayi – jej oczy sondowały moje, jakby wyczuwając ciężar niewypowiedzianej prawdy. Studiowała mnie uważnie, być może wyczuwając ciche napięcie, które odróżniało mnie od ożywionej rozmowy wokół nas. Choć nic nie mówiła, jej spojrzenie pozostało z cichym pytaniem, jakby wiedziała, że coś zaraz się wyda. I miała rację – byłem spokojny, zdecydowany i gotowy, by prawda wyszła na jaw.

Spojrzenie Mayi
Przygotowuję się do przemówienia
Czekałam cierpliwie na idealny moment i teraz nadszedł. Kiedy podniosłam kieliszek, zatańczyło we mnie migotanie nerwów. Wokół stołu śmiech płynął swobodnie – wszyscy byli błogo nieświadomi burzy, którą miałem rozpętać. Byłam gotowa wykorzystać ten moment i zmienić tę kolację w coś niezapomnianego. Może, tylko może, zapamiętają ją jako noc, w której wszystko się zmieniło. Z głębokim oddechem, przygotowałem się, aby dowodzić pokojem.

Przygotowuję się do wystąpienia